środa, 21 listopada 2012

...


Czasem tak jest , że poznajemy kogoś i czujemy nagłą potrzebę spędzania z nim każdej chwili. Staje się naszym priorytetem, odkładamy na bok szkołę , pracę. Nie żałujemy. Dlaczego? Bo bliskość tej osoby jest dla nas niczym tlen, wiemy że każda chwili spędzona osobno jest niczym kiepski film w kinie… ukradkiem liczymy minuty do końca, czekając na przyjemne uczucie pojawiające się wraz z napisami końcowymi. Nie potrafimy skupić się na niczym innym prócz tej osoby. Miłość czy tylko mocne zauroczenie? Odpowiedź na to pytanie zawsze znajduję się sama. Przychodzi moment w którym musisz wybrać twoje szczęście – czyli kolejne upojne chwile we dwoje, czy małe kłamstwo dla jego dobra? Ja wybrałam. Oboje strasznie długo czekaliśmy na ten weekend. On zaplanował go od A do Z. W końcu to nasza rocznica „22 zawsze we dwoje, nie ważne ile kilometrów nas dzieli”. Mam świadomość tego że oboje pragniemy tego równie mocno. Ale mam również świadomość tego że te dwa dni mogą zdecydować o jego dalszej nauce. Wiem że on z tego nie zrezygnuję, dlatego jestem w stanie skłamać tylko po to aby on za jakiś czas nie miał wyrzutów sumienia. Żebym ja nie czuła się jako osoba odpowiedzialna za zrujnowanie jego przyszłości, żebym nie była powodem jego błędów…

Życie uczy nas pewnych rzeczy, byłam w sytuacji kiedy takowa „niby miłość” kosztowała mnie zmianę szkoły z lepszej na gorszą. Osoba którą kochałam nie próbowała temu zapobiec. Po cichutku pomagała mi wręcz stoczyć się na przysłowiowe „dno”… a zaraz potem odeszła zostawiając mnie z Tym wszystkim samą. Kończąc nasz związek dokładnie w dniu kiedy najbardziej potrzebowałam jej wsparcia, dokładnie w pierwszy dzień w nowej szkole. Uczucie które później zostaje przez jakiś czas jest nie do zniesienia. Zdajemy sobie sprawę jak głupi byliśmy. Jak wiele straciliśmy  A co gorsza mamy świadomość , że tego nie da się naprawić… Wtedy poznałam jego, pozwolił mi dostrzec w tej całej sytuacji pozytywy. Pokazał , że to Co się stało było czymś w rodzaju przeznaczenia. Odpędził wszystkie czarne myśli , nauczył na nowo kochać, ufać, cieszyć się życiem…
Boże jaką ja jestem szczęściarą!!!!!!!


Wiem wiem zanudziłam was… ale wzięło mnie na rozważania. Nie mam z kim o Tym pogadać, na dodatek mam świadomość , że po raz pierwszy okłamałam mojego chłopaka.  Powinnam mieć wyrzuty sumienia … ale nie mam. Po całej sprawie na pewno powiem mu prawdę. Mogę mieć tylko nadzieje , że zrozumie.

1 komentarz:


  1. Chciałbym cie zaprosić do mnie :)
    Organizuje mikołajkowy konkurs ♥

    OdpowiedzUsuń